Hodowcy marihuany przyznają: Robaki mogą pomagać w kontroli szkodników.
W historii legalnej marihuany, rok 2015 będzie pamiętany przez długie czasy, ponieważ to właśnie w tym czasie odkryto ogromne problemy z pestycydami.
Przez dziesięciolecia nielegalni hodowcy cannabis wykorzystywali wszelkie możliwe pestycydy, aby ratować swoje rośliny przed owadami, pleśniami i innymi zagrożeniami w swoich uprawach. Ta nielegalna praktyka została przeniesiona na legalną branżę marihuany – wywołując poruszenie, gdy doniesienia mediów i testy rządowe wykazały faktyczną obecność zakazanych przez państwo pestycydów.
Dodatkiem do tego skomplikowanego problemu jest zderzenie praw stanowo – federalnych i firm, które starają się spełniać standardy Environmental Protection Agency, które jeszcze nie istnieją (!!).
Jednak niektórzy hodowcy w całym tym zamieszaniu stawiają na swoją własną kreatywność i stosują tak zwane „pożyteczne robactwo”, aby walczyć ze szkodnikami, które mogą zniszczyć całą uprawę.
„Używamy nicieni, małych i pożytecznych robaków, które wrzucamy do gleby, więc wszystkie owady urodzone w glebie giną od razu” powiedział jeden z hodowców marihuany, Anthony Franciosi w The Cannabis. „Stosujemy też drapieżne owady takie jak roztocza amblyseius swirskii oraz roztocza kalifornijskie, w małych dawkach tu i tam”.
„Chodzi o to, że jest zbyt wiele naturalnych możliwości, aby musieć sięgać po te nielegalne. Wiadomo, że te nielegalne są łatwiejsze w obsłudze, ale wiesz, nie zawsze chodzi o wygodę. My zdecydowanie stawiamy na bezpieczeństwo i naturalny rozwój roślin.”
I takie postawy zdecydowanie również popieramy!